środa, 15 sierpnia 2018

Samo-pojednanie,.

Samo-pojednanie,.

Odpuszczająco skłaniam głowę na ogrom i małość win, poniesłe,
przypadkowe, własne, z urzędu nadane, w dziedzictwie wplotłe,
sam czynię akt ekspiacyjny, miłosierdziem się obdarzam, oblewam wodą,
powinienem, wszyscy ostatnio o białą szatę walczą, uległem modzie,
gdyż wcześnie zdążyłem już zagwarantować dla siebie godność,
w ni skazy bólu mógłbym przebierać w kolorze, szacunek nie kupuję,
poznałem prawdę, a ona na przeciw wszech czasom, najważniejsza w cnocie,
we szczytną politykę się nie bawię, zabarwiłem pastą obuwie prostolinijną ścieżą,
patrzę w niebo z ziemi, a z nieba na ziemię od nieba, ot tak, jak ptak, stojąc lub lecąc, 
spotykam słowa, twarze, słowa, przeróżne gimnastyki ciała wplecione w życie,
jedne w szczęściu płyną, prawie ni ryby, pozostali szarpią ciągle czerwoną sukmanę,
Odpuściłem dzisiaj własne popełnione winy, wyłącznie one mnie przeszkadzały,
komu przebaczone w tym ugoszczone,. Zapewne dobrze zrozumiałem Twoje Prawo.

                                                                                      Michał M.Pieper

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz