poniedziałek, 4 grudnia 2017
..., troszkę deszczu dla ochłody...
moralne/residuum - Michał Mikołaj Pieper
Wydawnictwo Jasne 2016 Pruszcz Gdański,.
Samotny liściu, motylu lecący ponad horyzontalną linią lasu,
drzewną powłoką na rozszumiałe piesnki, znamy Twój lot,
chodź opowiem legendę, lubisz kratownice treści na podłecht,
znasz one strony, gniewne smoki i długie szczęścia liczebniki w siedem,
zna las Twój wybór, przeciągłe pukanie dzięciele w głuszy bora,
naprowadzające aksamitną podnietę w stan udręki na niezakosztowane,
płacz, szlochaj, rozdzieraj szaty i posyp głowę popiołem, nabądź oliwę,...
i proszę już,... nie wchodź pomiędzy knieje, ruczaje, źródła górskie,
gdyż one są naturalną prawdą, istnieniem we wolności słońca, modrego nieba,
ziejące płomienia szkodzą, a przecież byłeś wolny, zanim zapragnąłeś władzy,
ostając za orędownika wojen z decyzją niwelowania legend, wiary w eden,
zasiadając rumaka z płowo kasztanową grzywą, dzięcielić w dobro zapomniałeś,
rozsypane talary z sakiew miesza siedem, pozbierały z nową erą bogobojne anioły,
zaś samotnego liścia, motyla, w nim wszak znaleźć, jakby nie siać a chleb gromadzić,
zna Twoje ścieżki i duch powietrza, oplata co dzień ultraniebiesią łącząc ziemne korzenia,
zgubiłeś okruszki na drodze, dlatego ptak po trosze Cię lubi, smoki lubią ptaszynę,
a ptak, on szybko zmienia przyzwyczajenia, zapomni w czem dziecięlo oszukiwałeś puszcze,
ćmiąco maniąc lot w paszczę ogni i żaru trawienia, jastrzębie dalece od zaprzestania wir okręgu,
usiądź wybawicielu, zbawco pokrętnego pnia na skraju moren od bezkresu mórz, oceanu,
chcesz posłuchać, opowiem skromną bajkę na Twe samotności, łzawe pozwijane pościele,
przecież motylowi, liściu o moment zniścia o słowo w posłuch tylkowóż rozchodzi,
a szczęśliwe dawne i długo, liczebniki siódemki, lubią serdecznie porozmawiać,
o gdyby Cię wszytko interesować mogło,.... omijając scenariusze lepkie i brudne,
Zatroskany mój kameleonie, a tyle widziałeś i słyszałeś.
Psalm wnuka króla Salomona,...
I bądźże pozdrowiony powstający dniu z rana,
rozkwitaj w przekrasie promieni słońca i szczęścia,
oplataj w rześkim powiewie lasy, góry, morza,
lecz oszczędź zastanowień,...
czemóż w tym kraju drzewa są pod ochroną,
a dzieci od,... dziesięciu lat życia, prawnie krzywdzić można.
Witajcie że strofy antyfon, psalmodie, wersy pochwalne,
stronice ksiąg legend, przygód, życia oraz nauki,
przenoście serca w odległe bliże horyzontów,
wytłumaczyć nam poniekąd nie skore,...
dlaczegóż głowę w tym kraju w górę unoszą od tekstu,
a sami poeci, pisarze z urodzenia sławy są wykluczeni.
Osłaniałby wiatr z aniołami miłości na niwie szerokie,
od deszczu niezgody, śniegu z mrozem na bierność,
wspomagał rozniecić żar w łączności myśli i oczu,
lecz aby rozświetlić one tajemnicze zawiłości nie władny,...
acz niewieści stan wszak wybrany w tym kraju od nieba,
a nieśmiałe spotkania, należy przedkładać sprawą u samego Boga.
Zliczone ponoć nieokiełzane krople rzeki z wyrocznią życia człowieka,
zapisane w księdze drobną siecią liter w liczb tabel opasanie,
na świętą chwilę, moment urzeczywistnienia prawd nad winą,
i gdy ważą wolności na dumę powstań z przewagą ponad innymi narodami,
słaniają pokornie głowy w tym kraju, z aktem oddania się niemo w niewolę,
gdyż trud mierzony jest ilością niewoli, niźli przeobrażaniem czasomaterii w stworzenie.
Jeśli Przedwieczny otwiera podwoje bram od światła wiedzy,
rozpostartą wizją niezrozumiałego Istnienia, poznawczo w ni pośrednika,
ścieląc kobierce obietnic życia, na zniście w odległe przestworza Ducha,
tam, w tym kraju możności modlitw w zakazanym,...
sami ustalają prawa, słowa wypowiadane od PreIskier w urodzenia,
określając zbyt górnolotnie, czymże jest śmierć na obecność u źródła zbawień.
I chociaż krzyczące zewsząd echem, pozakrywane od świata jamy skalne,
każą zapominać w czem zapuszczać każdy z nas pragnął i śnił na jawie,
alabastrem maszcząc zniszczone radości, uciekając od wczesna kochania,
w kraju tym najspokojnie ludzie klękają, oddając ufność na wyższe konsteleum,
błogosławiając dzieci wodą u brzegu rzek rodzimego Jordanu, zamieniając cóż wzniesłe,
donośne, w proste słów zwarcia bytu ziemskiego, tworzą nowe, znane samotne pustelnie.
Michał M.Pieper
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz