Poplamiony notatnik
Jakże trudno napisać cokolwiek,
deszcz siąpi o parapet, szyby,
płynie woda prawie jak nasz czas błogi,
wzburzona wiatrem w potoku chodnika,
stwarza nowe nurty zadumy weny,
a trudno nakreślić choćby w notatniku,
jakiś zarys obecności z tegoż czasu,
gdy niknie wiara za mocą, w stylu wspaniała,
a lata domagają się samotności życia,
nie pociechy słońca na suchym ramieniu,
przyjaźń ucieka za służbę, ukłon spoiwa,
zaś wątłe szlachetne cele, idee, dążenia,
popierane są jedynie i też tylko nieraz,
u barmana, w poprawności przetrwania,
trudno napisać dziś wznieślejsze ciągi liter,
gdy odpływają łzy sensu, radości i więzi,
gdzieś niewiadoma razem z tym deszczem,
próbuje, ta niepoznana, walczyć i szlochać,
czynić królewskie roszady, wiatraki pobudzać,
oraz odwracać na prędcy piaskowe klepsydry,
z swym niby lepszym wzięciem lub wdziękiem,
skutecznie, na marne... sam nie wiem,
jedno teraz tylko oplata własne myśli...
trudno jest dzisiaj napisać cokolwiek od serca...
lecz zaczekam, aż przestanie siąpić,
i odwiedzę ponownie zapomniane ogrody.
A gdy poskładam już wszelkie myśli,
na wyschniętym szlaku rzek górskich,
gdzie drzewa śpią w słońcu wiecznością,
miotane południową burzą pustynną,
wstanę u brzegu morza szmaragdowego,
w nim tylko zrozumienie żyje i kwitnie,
krople słodyczą darzą zbłąkanego wędrowca,
znajdę Atlantydę łagodną wśród dnia normalnego,
kawę spożyć mnie przyjdzie bez obaw z Erazmem,
nie mogąc lub jeszcze prawie... już w nic wierzyć,
oprócz dostrzegania dookoła cyklu istnienia,
i zatęsknię mocno do siąpania deszczy po szybie,
szelestu liści, kołysania się wierzb koron na łące,
miłości i słowa, które z trudności są wyzwolone...
odrodzą się idee, cele i życiowe zdążania,
zaczekam cierpliwie, na moment rozkoszujących,
naturalne i prawdziwie zielono - kwieciste ogrody.
Michał Mikołaj Pieper
Rumia Janowo 29/30.08.2021- 01.09.2021

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz