Na huśtawce...
Lubię proszę Pana...
lekką bierność czynu,
i patrzeć w dal za horyzont,
dobrze mnie z tą przywarą,
wcale nie obnoszę się z tym,
z tą małą praktycznością życia.
Pani lubi astry w ogródku,
i chwali się to po trosze,
też cenię kwiaty za delikatność,
lecz dla mnie dzisiaj są milsze,
usłonecznione na leśnej polanie,
stare powyginane złote sosny.
Gdy Pan zamyka okno, ja otwieram,
lubię szeleszczący pluskot kropel,
opadający po liściach i dachach,
i wtedy, kiedy ucieka Pani do domu,
idę na spacer, smakując ozon zmysłami,
nawet, mówiąc szczerze i dosadnie,
nucę wówczas deszczową piosenkę.
Michał Mikołaj Pieper
Wdzydze 10.08.2021

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz