Zawsze radośni... /z cyklu "Dzieci Nikogo"/.
W tym słońcu kolorowych filmów,
zdjęć roześmianych, miast w rozkwicie,
na jakieś dziwne zbliżenie,
przełamanie kurtyny,
gdy lato upalne wyganiało nad rzekę,
smutną olimpiadę puszczano w TV,
urodzeni w tle zmysłowej francuskiej piosenki,
nic nikt z nas nie rozumiał,
w sklepach były twarde cukierki.
Niedługo potem szarością spowiło i przestraszyło,
śpiewano walcząc, że Ona skąpana,
od krwi nie wybawiona, święta,
ogradzano w tym co odgrodzone,
w trzech odcieniach o historii nauczano,
aby do jutra, odczekać,
w domach i sklepach nożyczki były w modzie,
na cukierki i alkohol, nikt nie przyszedł, samo runęło,
wtenczas Ją porównywano - do prostytutki.
I w popłochu rozbiegły się myśli po wolności,
wszystko można, nawet deptać epigonów dzieci,
że silni, stęsknieni, w miłości nienawidzący,
gotowi na zacne Konradowe poświęcenie,
falą od Tybru, Sekwany, Tamizy i Moskwy łączono,
za późno, większość zwycięzcom po pracy rozdano,
zmieniono religię, ojca narodów zabrakło,
i już byli inni,
znający miękkie i tanie cukierki.
Michał Mikołaj Pieper 04.10.2020 Rumia - Polska

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz