Marzenia bronią się jeszcze... swą ujarzmioną
milcząco - cyfrową samotnością,
przed osaczającą otchłanią wszechwiedzy,
i chce się powiedzieć... dzięki za puklerz ulotny.
Wyglądają poprzez plastikowe okna,
w schronieniach nazwane w przyszłości,
XXI Elektroniczne Eremy,
przed naiwnym obnażeniem niedoskonałości,
brną godzinami w zatłoczonych ulicach,
i chce się powiedzieć... dzięki za szans tyle.
Poddani kroplówce wiadomości globalnych,
mające ciepło rodzime, ileż podwórze z dzieciństwa,
marzeniami nie afiszują, bilbordy temu służą,
konsumują wierne życzenia,
poprawiane nieswoje życia,
przy wigilijnym, wolnym,
skomercjalizowanym hierarchicznie
pandemicznym stole,
i chce się powiedzieć... dzięki za bycie.
armie czerwone już dawno odeszły,
popowracali, co wcześniej uciekli, gdyż byli żywi,
w popłochu na różne zachody,
nadeszły wraz z nimi nowe, wolne armie,
stamtąd skąd przyszli, którzy przeżyli,
i teraz już nie ma dla wielu, dokąd uciekać,
chociaż tylu jeszcze pozostało wśród żywych.
chce się powiedzieć... pszenicznego chleba za mało.
Michał Mikołaj Pieper Rumia 2020.10.22

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz