sobota, 2 stycznia 2021

 








To nie modlitwa małego człowieka... 

To nie improwizacja służąca za sztandar buntu, 
nie hymn pochwalny, psalm dziękczynny, 
bowiem, natura błogosławiąc się samoistnie, 
bezgranicznie i bezwarunkowo lgnie w stronę słońca. 

To nie prośba o wybaczenie w męczeństwie symboli, 
nie rozprawa naukowa, psychologiczne wątki, 
z niezrozumiałością trudno wojować, krzyk podnosić, 
po czasie przecież szalone burze milkną i cichną. 

To wejrzenie człowieka małego życiem, 
osłaniający dłońmi dogorywający płomyk wiary, 
… starczy łaski w nadziei, tylko stań u mego boku, 
oprócz umiłowanego, wszyscy zostali straceni. 

To westchnienie człowieka małego w wiedzę, 
z kagankiem w ręku w przyciemnionej książnicy, 
obdarzony w miłości wolnością i wolną wolą, 
jednak czyń wedle mojej jedynej woli. 

To żal człowieka małego duchem, dalekiego od wojen, 
wspominającego biografie, żywot pradziadów, 
hołdując pokój, cierpliwość, szczęście i sprawiedliwość, 
doświadcza przeważnie, swe najmilsze i wierne dzieci. 

To nie zbiór synonimów, antonimów, niepraktycznego człeka, 
lubiącego być poza okręgiem przytakiwań w samo zachwycie, 
choć przystającego wobec naiwności i niewinności śpiewu ptaków, 
gdzie nagroda wieczności, staje się nieraz zwykłą bezradnością. 

                                           Michał Mikołaj Pieper 
                                              Rumia 2021.01.02  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz