Przystanął nasz sędziwy January,
nie zima jeszcze, jesień prawie ubywa,
hołdując niezrozumiałym zmianom,
grudawo w świadomości stwierdza,
nienowa władza styczniowa,
wyludnia parki, wino zamąca.
sprzeczać się z biologicznym panem,
nostalgicznie stojąc na krawędzi liczb, liter,
pewnie nie zamierza,
gdyż wszystko tak błogo i tragicznie,
tęskni i czeka...
a Mała M. oraz Mały S.
poza widzialną zmianą w kalendarzu,
w papierowej koronie w pamięci naszej zostali,
od zasług, dumy lub naiwności,
choć mieli naście, czy dziesiąt wiosen,
zaproszenia wysłano tylko do widzów,
tym pukającym w okna, w krzewie śpiącym,
ptakom w słońcu żegnać przyjaciół,
nikt nie zabronił...
Aby szczęście prawdziwe znaleźli,
modlitwą przyzywane późnym wieczorem,
wczesnym rankiem... w drugim,
pewnie już wiedzą, gdzie początek i koniec,
ile słońc nad nami, czy warto nieraz minutę stracić,
a kto faktycznie przyjacielem,
wierzą dalej...
że Dekalog z Nieba pochodzi,
i znany jest także mieszkańcom Edenu,
a January obwieszcza wszystkim bez zgody,
nadchodzącą radość, upojne świętowanie,
w udziale sezonów.
Michał Mikołaj Pieper 2020.12.11

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz