piątek, 28 czerwca 2019

Ponad ściszoną czujką nadsłuchiwań,






Ponad ściszoną czujką nadsłuchiwań,
zza ukradkiem patrzeń poza cień butów,
stojąc lub idąc z kontrastem echa kolorów,
kamuflując zwierzęco myśl wnętrza w chceniu,
gdy miało stanąć, huknąć, wstrząsnąć sumieniem,
odrzucając ciężary same nakładane na garby grzbietów,
już nie święci, zblazowani własną wizją pragnień, li tylko,
z dziećmi u boku, już na nie usprawiedliwione zapytania, 
gdy wszystko tuż na krawędzi przemawiało za szczęściem,
jeszcze tylko chwila, moment, kiedy wolność nastanie, 
z obawą osaczenia, przepłaconą szarżą wartowników,
i ludzi z pozorów, którzy myślą, że są z nami lub nimi,
ogień, krzyk, zastąpić miał od lat kryminogenną ciszę, 
a barwne ptaki już nie chciały być o dziwo pierwsze, 
zaś służbowe autobusy w odnajdowaniu ukrytego źródła, 
zaczęły skanować domostwa w poszukiwaniu zjawiskowej radości, 
zgodnie i statystycznie na przekór utartym odległym porzekadłom,  
……………………………………………………….
nie nastała wojna, bitwa, huragany zastępów widm i burzycielów,
ptaki jak zwykle zaczęły trelować, drzewa szumiały chrapliwie, 
świtało słońce, rosa na opłatkach kwiecia gasiła pragnienie owadom,
pająk uplótł przecudowną sieci pajęczynę, kot ziewał na ganku wzruszeń,
nie wiem, aby dzwony na wieży biły ludziom na chwałę i ostrzegę,
nikt nie przybywał, nikt nie odchodził, zapewne i niby mleczarze ci sami,
…………………………………………………………
a tyle podniecenia, rozbłysków w oczach, gwiazd z utęsknienia, marzeń fortuny,
nieustanie oczekiwały poważnie, wyglądając zza parawanów niemego ucieleśnienia,
rozochocone umniejszeniem własnego w egoizmie niezrozumienia oraz odetchnienia,
człowiek jak był, tak uparcie pozostał, chusteczką łzę ocierając za tyle stracone w bagażu.
                                                                              
                                                                                 Michał Pieper - Rumia 2019.06.28



   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz