Niepoczytne odkrycia...
Dziś niełatwo opuścić prozaiczne prawdy,
w dalekie strony uwolnić homeryckie myśli,
dziś w szybsze przychodzą niezauważone,
wyrwane migawki, obrazy od światło-stanu,
przemielone pośpiesznie z dawnym i teraz,
nie poprawiane śpią w zaciszu akt personaliów,
swoiste novum, każdy na moment powołań woła.
Dziś w lepsze pisać księgi spod szklanego monitora,
aby być łatwym w użyciu, ożywione palcami i wzorem,
obszerne wczesne podwoje zdominował czas jutra,
dziś wosk nie kapie z stołu na podłogę, broda też inna,
wszech dozwolona i dostępna martyrologia biegu na przedzie,
odmiata wszelkie powody od skwaśnień sumienia w zastój,
a skostniałe formy, śpią z niepowtarzalną radością uśmiechu.
Dziś nie w modzie uprawiać woltyżerkę obrazów u słowa,
gdyż albo łamanyś w łamy pracujesz dla chwał i chleba,
lub wiernie kurzem pokrywasz...
... one śpiące osobiste bazgroły.
Michał Mikołaj Pieper
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz