piątek, 28 stycznia 2022

Sjesta Pandemico













"Sjesta Pandemico"

W granicach małego miasteczka Paerdemou, 
gdzie oprócz odpoczynku pod lipą, wierzbą, 
ludzie jeszcze niekiedy kreślą słowa na kolanie, 
istniał od zawsze miejscowy pomost czasu, 
godząc nas z sprawdzoną przyszłością zmian -  
kalendarzykowych piechurów dawnego szczęścia,
od teraźniejszości bawi się teraz w chowanego, 
a i w przeszłości zasnęła od wielu dni - czasowa pamięć, 
w nim nasza obecność dumna i kolorowa, 
odseparowana z zależności od wiary i siebie, 
usprawiedliwiana immanentnie parawanem okien, 
pozostawia tym kołyszącym się wkoło wiatrom, 
skrzypiącą rdzawym poświstem opuszczoną huśtawkę, 
oraz drzwi od niejednego Bachusa raju, plakaty wypłowiałe, 
i tamże na drodze po lepsze jutro, między peronami,
w nad towarzystwie kwarcu - szklanego notatnika, 
stopniową degradację ulic, niepostrzeżenie nie widać,
ujęta nowością powszedniość, tylko misterność postrzega,
inność oplotła naszą pogodę, inni wśród nas grzeszą innością,
i nikt już nie krzyczy: ja nie myślę tak... 
jak ty myślisz, że ja tak myślę... po cichu, 
w mym małym miasteczku Paerdemou.    
  
                            Michał Mikołaj Pieper 28.01.2022 
                              Rumia - Janowo 



niedziela, 9 stycznia 2022

Plotka albo jak kto chce, modlitwa"


"Plotka albo jak kto chce, modlitwa" 

Mnie po prostu nie wypada układać rymy śpiewne, 
lubiane lub przeciwnie nucone pod nosem radośnie, 
ani tworzyć wysoce sprawne gatunki poetyczne, 
sonaty, ody, hymny albo nawet doniosłe elegie, 
piszę atramentem zwyczajnie na białym papierze, 
i daleki jestem od chlubnych, czczych anonsów, 
że zapomniany, już niepotrzebny mędrzec... 
gdzieś na drodze do czegoś i kogoś, 
nie skory aby twierdzić, iż wykpiony, wyśmiany, 
gdyż i czasem znajduję odetchnienie w nie tej przystani, 
chcę powiedzieć o plotce, pogłosce, choćby wieści, 
która wbrew pozorom nie dotyczy samotnego wędrowca, 
Kestela, Barmina lub młodych zuchwałych piechurów, 
Cyla, Godera, Stensy może Selta i Wedemy, 
nie o księciu Tsentorze tutaj mowa, a także nie... 
o drużynie Trastonów z jakiegoś drugiego brzegu, 
wszak byłaby to wiadomość - plotka płocha, 
im wszystkim zabrakło iskry życia od wydawcy, 
a i Xent nie pomógł, nikt go nawet nie widział, 
bo i przecież normalnie po ludzku wszak nie mógł. 
Jestem dziś staroświecki, banalny i edukacyjnie poprawny, 
o Saturnie Wielki gdzieś kręcący się między Słońcami, 
wieść niesie w gminie, że Władca nasz umarł, może uciekł, 
i leży w niewiadomym z metryką urzędu w kieszeni, 
na boskim hamaku, jednak odległym u nas - archipelagu,
pojawił się natomiast ten Mały Mars, czwarty od Słońca,
a panoszy się niczym Pierun, Światowid na Ziemi, 
plotka to wiarygodna, gdyż i Wenus przygasła blada, 
Pluton zaś dla niepoznaki przybrał strategię animowaną, 
zwierzęta w obawie zamieszkały w górach pod lasem, 
w estuariach gnieżdżone czekają na lepsze czasy, jutro... 
Na to wszystko jak zwykle pozostał dumny człowiek, 
krzyczy przeraźliwie - niech płynie Panta Rei, 
głucho-słyszący, ślepo-widzący, niemo-mówiący, 
ateistycznie-wierzący, że nagrodę za swój egoizm, 
odebierze kiedyś po bożemu od Ciebie. 

                           Michał Mikołaj Pieper        
                         Rumia-Janowo 09.01.2022