A trzeszczący parkiet - zamilkł,
Nadszedł sezon płochliwy,
liczenia drzew w sadzie,
wypędzania pająków z piwnic,
na wczesne zimna, babie lato.
I głębia zbudzona - tańcem zwabiona,
opowiada szelestnie, nuże...
- inne rodzą się dzisiaj,
spacerowo-wieczorne... nastroje.
Odmiennie trzęsą się liście zielone,
kołysze przyjaciel - druh wiatr,
w etiudach przemknął pod rubato,
a w deszczu wzdrygnął się pan modny.
A głębia zbudzona - tańcem wiedziona,
opowiada szelestnie, nuże...
- inne się rodzą dzisiaj,
spacerowo-wieczorne... nastroje.
W rytm poruszanych palt z canvasu,
zagląda nadwątlona sierpniowa miłość,
w nieznane jutra, księgi barwne - błogie,
podniecający zgiełk katedr i światłowodu.
Lecz głębia zbudzona - tańcem uwiedziona,
opowiada szelestnie, nuże...
- inne się rodzą dzisiaj,
spacerowo-wieczorne... nastroje.
Michał Mikołaj Pieper 08/09.10.2021
Rumia Janowo
(refleksja jesienno - chopinowska)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz