niedziela, 24 października 2021

Archanielski Dywizjonie 353


Archanielski Dywizjonie 353

Dziś mało trębaczy wygrywa kornetowe hejnały, 
na wieżach w gościnie u dzwonniczych gołębi, 
insze są polifoniczne dźwięki na fali w eterze, które
nie zawsze, widać, prawidłowo odbierane są w niebie...
I w bliskie pacierze...  

To, żeś zasnął wraz z hufcem na łożach niebieskich, 
wyścielone zasłużonymi piórami ciszy pamięci, 
nikt tutaj na ziemi nie czyni wyraźne pretensje,  
chociaż przyzywa się dalej przekazywane wersy... 
A kto stróżować nam będzie...     

To, żeś zagubił się nieco na wirtualnych szlakach, 
w orężu stali i miecza prostoty, odwagi w przestojach, 
mało kto to spostrzegł zaledwie, na Olimpie i w lesie, 
nasz cykl człeczy za krótki, na bezterminowe kursy anielskie, 
W pokoju i według mocy... 

Dziś dużo jest dróg, wydeptane mało wielkim - wiedzeniem, 
wyboru od wszelkiego pozoru, właściwsze we właściwym, 
jaśniejsze w ciemniejszym, pierwiastki sensowniejszego sensu, 
niegdyś triumfujące a nazbyt radosne powagą od pór sezonu, 
Rano, wieczór i w południe... 
... a kto powie dziś - amen. 

Michał Mikołaj Pieper 
Rumia Janowo 24.10.2021,   
 

niedziela, 17 października 2021

O normalności nie poprawiona...


O normalności nie poprawiona... 

O normalności życia,
największa z pożądanych stanów, 
wywalczona uporem, skłonem głowy, 
normalności błoga... 
rozumiejąca własną komplikację natur, 
a z inną nie wojująca na drodze skrótami,
normalności tkliwa... 
widziana zza szyb okien platonicznego pokoju, 
i w popłochu cyklów astronomicznego credo,  
normalności bezbarwna i przejrzysta... 
potrącona, poturbowana na wiecach ego, 
wtulona pod ławą i omijana po ołtarzach, 
normalności rozumna... 
opadająca wolno na zapatrzone w słońca, 
nieme szepty deklamowanego śpiewu, 
normalności groźna... 
wtórująca burzom, rodzącym się myślom i płaczu,  
echom i ciszy, zwyczajnie wśród śniadania pod sosną, 
normalności pragnąca... 
tyleż, ileż cię nie ma między nami - niepowtarzalnie, 
tam są i ledwo migoczące gwiazdy poprawnego iskrzenia, 
normalności prosząca... 
bywalczyni wszelka w bezgranicznej mierze,
gdzie życie jawi się w przyodziane cezury blade, 
normalności senna... 
pod różową chmurą w deszczu kryształów, 
maniąca blaskiem prostoty i wybaczenia, 
Tyś zawsze inna... 
moja, twoja, 
odgoniona, 
ukochana, 
niepostrzegana, 
normalności stała. 

Michał Mikołaj Pieper 
Rumia Janowo 2021.10.17 
/refleksja z Konkursu Chopinowskiego/. 

 

piątek, 8 października 2021

A trzeszczący parkiet - zamilkł,

 

A trzeszczący parkiet - zamilkł, 

Nadszedł sezon płochliwy,
liczenia drzew w sadzie, 
wypędzania pająków z piwnic, 
na wczesne zimna, babie lato. 

I głębia zbudzona - tańcem zwabiona, 
opowiada szelestnie, nuże... 
- inne rodzą się dzisiaj, 
spacerowo-wieczorne... nastroje. 

Odmiennie trzęsą się liście zielone, 
kołysze przyjaciel - druh wiatr, 
w etiudach przemknął pod rubato,  
a w deszczu wzdrygnął się pan modny. 

A głębia zbudzona - tańcem wiedziona, 
opowiada szelestnie, nuże... 
- inne się rodzą dzisiaj, 
spacerowo-wieczorne... nastroje. 

W rytm poruszanych palt z canvasu,  
zagląda nadwątlona sierpniowa miłość, 
w nieznane jutra, księgi barwne - błogie, 
podniecający zgiełk katedr i światłowodu. 

Lecz głębia zbudzona - tańcem uwiedziona, 
opowiada szelestnie, nuże... 
- inne się rodzą dzisiaj, 
spacerowo-wieczorne... nastroje. 

 Michał Mikołaj Pieper 08/09.10.2021 
Rumia Janowo
(refleksja jesienno - chopinowska)