czwartek, 23 września 2021

Albowiem...


Albowiem... 
 
I patrzę na - odczytaną pośpiesznie lub powolną nocą, 
w literaturze szkolnej, z pół recytowanych w domu, 
periodyku postaw i pamięci młodych jeszcze uczciwych,
wmodloną od tekstów pobożnych czcicieli pokoju, 
dumną, usłużną, walczącą i grzeczną - ojczyznę, 
słyszę stęknięcia i skrzypienia starych parcianych pasów,
czyżby zaciskane mocno, czy uwalnianie od historycznej mocy. 

I wodzę za informacjami na topie wraz z młodością wczesną,    
gdzie w powinności czasów i elektro-techniki sakro błogiej, 
wieszcz wielki, tęgi, niebezpieczny i zarazem nieskalanie święty, 
zmaga się z sąsiedztwem Mick's - artystów i jakąś barwną Mickey, 
a w inszym miejscu pełnym reklam i ofert sukcesu, ciasteczek, 
nazw po narodowej wódce, taniego awansu, blichtru od new/art'u,
chluba narodu boryka się tuż obok z ... akwarium i Akitu Inu, 
tam wszech wychowanie łączy się z cywilizacją postępu, 
ach jaka szkoda i słów, szkiców od panteonu na przeinaczenie, 
gdzie insza rasa wtóruje wraz ze zdjęciami od Gończych Słowackich. 

Gdzież by się wówczas znalazła dusza religijnie poprawna, 
zanurzając się w rozumne treści afirmowanych bożyszczy sensu, 
stanęłaby nad przesadnym gąszczem niewinności sumień, 
nad narzucaną polemiką i patosem w poprawności władztwa, 
słyszę i jedynie milczeć mogę pacierzem życia, ... neo-mesjańskim, 
lecząc skądinąd północne pogody, odmienną u wielu prawdziwą baśnią, 
i czekam na lepsze wczoraj, jutro a nawet zwyczajne dzisiaj, 
nie zważając nadto, czy w humorze lub radosnej powadze czasu. 

23.09.2021 Michał Mikołaj Pieper - Rumia Janowo 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz