środa, 10 lutego 2021



Na zdrowie... 

Sunie przez ziemię stalowa kula,
niewidzialna - mała a może duża,
trudno powiedzieć,  czy pot z niej spływa,
lub oliwa, co na wierzch wypływa. 

W łzach zniszczenia strach zaszczepia, 
zakrywając wszystko co sama nie tworzy,
a żaden dumny kalibru pocisk, powstanie, 
w proch rozproszyć, unicestwić jej nie zdoła. 

Wiem jedno, pokorna natura się ostanie,
obroni się gwiaździste i błękitne niebo, 
oraz wydeptana przez zwierzynę ścieżyna,   
i gdzieś człowiek na antypodach wolnego raju.

Jednak jedno mnie martwi, iż spójna
jedna myśl o narastającym szale, 
co nawet liść na wietrze nie zdolna stworzyć, 
znów pozostawi jałową i spaloną pustkę.

I tak zewsząd oblepiona kula 
szczęśliwie zatroskana usiądzie, 
zaczeka, na nowe niezdeformowane władzą, 
niewinne myśli człowiecze. 

Michał Mikołaj Pieper 
Rumia 10.02.2021 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz