Ramy radości... i płaczu.
gdzieś tam na odległym wschodzie,
w niewielkim miasteczku Paerdermou,
w otoczeniu wzgórz, jałowych gleb,
żyć przypadło jednemu od mórz,
biali aniołowie tam smacznie śpią,
przed strachem poznania innego,
nostalgiczną melodią poruszane są drzewa,
w tym małym miasteczku Paerdermou,
żyją w nim wiecznie zdziwieni mieszkańcy,
i niemal zawsze czuwają przed snem,
wypatrując we śnie realnego życia,
a szepczą prawdziwą nazwę miasteczka P.
ramy przeszłych, sczytanych biografii,
czekają cierpliwie na nowe życie,
przypasowane wśród dzieci,
znamionują przeważnie o czyimś szczęściu,
są i też zapisane skrzętnie zeszyty błędów,
i ciut pochlebnych zaszczytów,
nie ważne nikomu, że już niczyje,
pozostały po piewcach i herosach życia,
Tamże w niewielkim miasteczku Paerdermou,
odhaczane są nadal sny,
archiwizując jednodniowe błogie chwile,
kartki od kalendarza - kuchennego.
Michał Mikołaj Pieper Rumia 2021.01.30


