A w 2024 r. w miasteczku Peardemou?!
Wówczas lato ubywało inaczej...
bezradnie i tęskniąco za przeszłością,
czasu wciąż nie starczało...
aby zaleczyć pojawiającą się pomału
otchłań na niebie...
i ochronić się od blyskawic
z konstelacją numeryczną.
Cierpliwie się wtenczas milczało...
Było to gdzieś około...
temperowania kredek
oraz przygotowań do defilad,
nad nasze niebo nadleciał żuraw,
a może to była - ona...
wolny ptak przed odległą podróżą,
mnie zawirowało niebezpiecznie w myślach...
iż nawet przestałem wypatrywać
za odlatującym w kluczu
wolnym stworzeniem.
Strasznie się wtenczas krzyczało...
Tyle, że nikt nie mógł
tamtejszych słów usłyszeć...
oraz po ludzku zrozumieć.
Michał Mikołaj Pieper
Fotografia z 25.10.2024
Wiersz z 04.11.2024
Rumia Janowo
