Do Braci Kaszubów...
O różnorodności nieskalana,
nie obarczona garbem okiełzanego w niewoli wsparciem,
w tym wszystko wolno...
O zindywidualizowano szanso,
na spacer po wiecznie kipiącej burzy uczuć, westchnień,
w bezlitosnym śmiechu i płaczu...
O radosna rozmowo,
wolna od ucieleśnień więzi kałamarza zza ambony,
a wątpiąca w swą wątpliwość...
O wolna piastunko,
bezkresu we wyobrażeniach idei wolności i sensu,
i granicząca z kresem niezgody...
I tam Cię trudzi,
gdzie odpoczynek literą i nutą czeka na przedprożu,
I tam Cię nuży,
w wędrówkach agnostyków na remusową modłę,
I tam Cię odgradza,
z wesołej braci dążenia do celu,
W tym i rzeka zwierciadłem weneckim przykryta -
zmienia kształty imaginacją od samego chcenia -
na mniejsze w radości chwile bliskiego widzenia...
I lot jakiś mglisty...
czasem jasny, później opaczny, pretensjonalny,
ciemny i powłóczyście senny, powracająco kolisty,
z trenem dalekim, hen spod gór greko - herosów,
sprzed powstania nowej ery i ludzkiej wiary...
A co dzień w szkołach patrzą w kryształową kulę,
obawiając się i modląc skrycie przypomniane pacierze,
od zmian na odległe, lecz swojskie obrazy trwania,
jątrząc do bólu swój smutek pożałowania wyborów,
w miłości ostania na pogardę wyzwoleń.
Michał Mikołaj Pieper
Rumia Janowo - 08.11.2021

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz