Wprost z notatnika 35 strony,
Słowa uplotłem we własne myśli,
i nie piszę to dla znajomych, rodziny,
oni powinni mnie dość dobrze znać,
więc to po co się trudzić...
Nie piszę także do przyjaciół, przyjaciółek,
czasami wrażliwsi u słów duszy i spojrzenia,
jednak po nieszczęsnej samotnej Golgocie,
tacy już po prostu zwyczajnie wybyli...
Nie wobec koleżanek, kolegów drogi,
pochłonięci w swym cyklicznym czasie,
prowadzą zgodnie razem dzieci do szkoły,
i po cóż psować elementarne gniazda bocianie...
Dalece układam słowa swe marne,
od rządców, włodarzy, królów i królowej,
za nisko trzeba się kłaniać, a nawet nie przystoi,
gdyż najlepiej się czują na sprzątaczki posadzie...
Nie piszę i dla mieszkańców własnego miasteczka,
spotykanych co dzień w zamyśle pozdrowień,
oprócz wizytówki z numerem bagażówki,
proroków z natury omijają oraz cedzą imiona...
Pozbyłem się także maniery pochlebcy,
pisania do władz ubranych w różne kolory,
gdzież mnie przyrównywać się do Boga,
którego jak dotąd nikt jeszcze nie spotkał...
Ustawiam słowa do słońca a niekiedy do deszczu,
zamyślonego uśmiechu i łzy zagubionej,
troszkę dla dziejów w przywołanym wspomnieniu,
dla zdrowia i szczęścia w urodzeniu...
Michał Mikołaj Pieper
Rumia - Janowo 30.07.2021.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz