piątek, 23 kwietnia 2021

nie, - nie wszystko dla P... 
oraz jak wielu by myślało... 

i nagle znowu w miasteczku Paerdermou, 
które zwie się nieraz "deszczową wioską"
w otoczeniu topoli, buków olch i bzu, 
żyć przypadło także niejakiemu eS, 
wzrastał pod sercem - niczym inni, 
kochany z piętnem tablicy i sensu,
wsłuchując się w dźwięki ludzi spoza, 
milczeniu kota, skrzypieniu podłogi,
o panie boże, a po co im to będzie...   

i zwyczajnie poprzez uchylone okno
w miasteczku Paerdermou, 
lub jak kto woli "deszczowej wiosce", 
w otoczeniu topoli, dębów - akacji, 
wpadało co dzień promieniste słońce, 
szepczący powiew od rosistego lasu, 
rozumiał wówczas wyraźniejsze głosy, 
na chwałę bożą i dla kogoś tam jeszcze,
On do czegoś się przyda, po prostu...   

podwórza stawały się coraz to większe, 
aby ponownie być małe w wyobraźni nauki,
i ten niewielki świat w miasteczku Paerdermou,
dla wielu dalej -  "deszczowej wiosce", 
w otoczeniu topoli, grabów i chodników, 
pochylały się od kołyski snu - odwieczną drogą, 
gdzie omijane są niejakie prawdy, 
mgliste na jawie przeszłe przeźrocza, 
i oprócz plecaka - nie było wtenczas nikogo...    

a jednak kiedyś w tym miasteczku Paerdermou,
wciąż u większości "deszczowej wiosce", 
czas przysnął na moment w kąciku podwórza, 
i gdy kiedyś wszystko miało być dla P, 
polnym bukietem oko zachwycać,  
teraz ostało się w domenie życia S... 
i nikt nakręcić zegar - zdołać nie mógł, 
w tym małym miasteczku Paerdermou,
deszczowej wiosce, bożego łez nieba.


W podzięce za życie rodzicom...                            Michał Mikołaj Pieper Rumia 23.04.2021 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz