czwartek, 18 lutego 2021

Oczekiwałem długo... 
/Dorocie, Mariuszowi/,

A jednak nie mistyfikacja...  zabawa w jakiś Olimp, 
nie ma spotkań, dzieci spoza pasterki ślizgają się łącznie po religii, 
prezenty gdzieś obok wyszczuplają pasy, jesteś,.., ot, tu lub tam... 
czekałem na Ciebie tyle lat... czyżbyś jednak był taki i odszedłeś... 

Dzisiaj, może wczoraj lub jutro, 
mało kto już teraz widzi wiersze... 
a co dopiero Was, Ciebie... pamiętasz, 
rozplata się dłonie od modlitw, 
rządząc chmur ustawieniem w górze.

może poczekam do jutra, 
za dawką tysięcy banknotów, lecz
nie odczaruję trzeźwość piosenki, 
które zostawia głusze poprawne uczucia, 
gdyż na tyle tylko starcza nam miejsca, 
aby wolne dłonie od modlitw,
objęły znane i nieznane cienia. 

Nikt nie czyha podkulony lękiem, 
na wyzwolony szantaż szczęścia, 
które nieraz zwą jeszcze miłością, 
lub okrutną skrzętną dyplomacją... 
ekranizowane są jednak potrzeby,
przyjaźnie wrogo one walczą, 
a trzeszczą oparte w aplikacji, 
na pękatych w giga portali datacji.  

i kot potrafi spać w słońcu - cwaniak bezczelny, 
ryba się kąpie naga na przeciw mostom i brzegom,   
gdy inny zmuszony na wybór ucieka, 
za słów przeszłe, niegdyś, ogdyś, oniegdy...  
walcząc z ewolucją życia w serc kamienie
a Ciebie naprawdę bracie... już nie ma. 

    Michał Mikołaj Pieper - Rumia 18.02.2021


                                                       




środa, 10 lutego 2021



Na zdrowie... 

Sunie przez ziemię stalowa kula,
niewidzialna - mała a może duża,
trudno powiedzieć,  czy pot z niej spływa,
lub oliwa, co na wierzch wypływa. 

W łzach zniszczenia strach zaszczepia, 
zakrywając wszystko co sama nie tworzy,
a żaden dumny kalibru pocisk, powstanie, 
w proch rozproszyć, unicestwić jej nie zdoła. 

Wiem jedno, pokorna natura się ostanie,
obroni się gwiaździste i błękitne niebo, 
oraz wydeptana przez zwierzynę ścieżyna,   
i gdzieś człowiek na antypodach wolnego raju.

Jednak jedno mnie martwi, iż spójna
jedna myśl o narastającym szale, 
co nawet liść na wietrze nie zdolna stworzyć, 
znów pozostawi jałową i spaloną pustkę.

I tak zewsząd oblepiona kula 
szczęśliwie zatroskana usiądzie, 
zaczeka, na nowe niezdeformowane władzą, 
niewinne myśli człowiecze. 

Michał Mikołaj Pieper 
Rumia 10.02.2021