Rześkie idee... /z cyklu "Dzieci Nikogo"/.
W ziemskim niebie Dzieci Nikogo,
zazwyczaj wszyscy hasają na podwórzu,
podróżują w marzeniach,
śmiejąc się jeden przez drugiego,
nie poważnieją na widok cieni,
... gdy płaczą,
kamienie swym drganiem,
kołyszą w Boga imieniu.
W niebnej kancelarii dla Dzieci Nikogo,
w skarbnicy zawsze świeci pustkami,
urzędnicy, pewnie aniołowie lub święci,
zmieniają się co dekadę,
awansem na swoje dalecy...
od sentymentów, wspomnień, przyjaźni.
W ziemskim bytowaniu w drodze do nieba,
przeważnie w spisach ich nie ma,
stukają, pukają pieśniami o skały,
bursztynem pisząc po czarnej tablicy,
nieznane własne imiona,
naiwnie wierząc w senne istnienia.
I chociaż rachmistrze z nich marni
niemal zawsze z uśmiechem wesołym
zmuszani są do liczenia wszelkiej połowy.
Michał Mikołaj Pieper Rumia 23.11.2020,
