Bywają nieraz i piękniejsze nieba,
słowami zespolone na pustych podwórzach,
pobudzane są kartkami z kalendarza kuchennego,
wszczynające szczególnie górnolotne dialogi,
bynajmniej nie kolorowane myślami z smartfonu,
że mądrzy inaczej, zawsze zostają pod chmurami,
a przez tych co wyjechali, nazywani głupcami.
Bywają nieraz, gorsze noce i zimy,
stykające się z krochmalonymi snami,
podniecane wyobraźnią w nieznane,
bezbronne, za nic mają wymyślone senniki, wiarę,
w nich czai się ryzykowne jutro, błogie dla wielu,
zmęczone w biegu za następnym wspomnieniem.
Bywają nieraz, zacniejsze widnokręgi oraz lata,
mówiące pewnością dali nieposkromioną,
na wszelkie próby odtajania uczuć głębokich,
uderzają zaciekle w kryształowe cymbały,
nieraz i to lepsze, ten pokój na antypodach,
niźli bawienie się nakręcaną karuzelą.
Michał Mikołaj Pieper
Rumia Janowo 01.02.2023,
